piątek, 29 marca 2013

Rozdział 2. - First A Strange Dream.






Obudziłam się w nocy w łóżku.....Czułam, że ktoś mnie obserwuje..Zauważyłam nad sobą Michael'a.
-Co on tu robi ? Skąd zna mój adres ? Jak to, nikt go nie usłyszał ? - to pytanie zadawałam sobie w myślach..
Jednak on nadal stał nad moim łóżkiem. Był we mnie uważnie wpatrzony, a jego oczy lśniły w ciemnościach. Wystawił swoją rękę. Zdziwiła mnie jego reakcja. Chyba chciał, żebym podała mu swoją dłoń..... powoli..ostrożnie uczyniłam jak chciał....nagle, z chwilą dotknięcia jego ręki znalazłam się w lesie..... Wizje obrazu były zbyt realne na sen... Rozejrzałam się dookoła. Wszędzie nic innego jak drzewa i wielkie kamienie. Nie było żadnej drogi. Byliśmy w samym centrum jakiejś puszczy. Mogłabym się tak zachwycać pięknymi widokami tego terenu w nieskończoność, ale ktoś pociągnął mnie za rękę za jakiś kamień i zatkał usta... Chciałam się bronić. Ten ktoś, a raczej Michael obrócił mnie do siebie tak, że prawie stykaliśmy się nosami....
-Czego ty ode mnie chcesz .. ? - szepnęłam
-Żebyś była cicho. - odwrócił mnie z powrotem tyłem do siebie i znowu zatkał mi usta dłonią....
Jedyne co zauważyłam to jakąś postać. Biegła, i to bardzo szybko. Nie zdążyłam zauważyć kto to jest... poczułam tylko strach i śmierć..... Nagle tajemnicza postać zniknęła mi z pola widzenia. Michael zaciągnął mnie gdzieś głębiej w krzaki..... po kilkunastu minutach odetkał mi usta.
-O co w tym wszystkim chodzi ? Gdzie ja jestem ?! Powiedz, że to tylko sen... błagam.. - z moich oczu popłynęła łza. Bałam się
-Wszystko będzie dobrze . - chłopak otarł mi łzę - Zabrałem cię do mojego świata.
-Twojego...świata.... ? - dziwiło mnie każde jego słowo
-Tak.. To mój świat. W nocy jestem łowcą, podczas gdy za dnia jestem zwykłym uczniem. Tą istotę którą widziałaś to wampir. Właśnie na nie polujemy. Zaraz się obudzisz ... przysięgnij mi coś...Nikomu nie powiesz, o krainie którą ci pokazałem....  od dzisiaj co noc znajdziesz się w tym lesie. Jeśli zginiesz tu, zginiesz i w normalnym życiu. A ja nie chcę cię stracić.... Zawsze, kiedy się tu znajdziesz, czekaj na mnie w tym miejscu.. dobra ? .. Zawsze będę na ciebie czekał ... do zobaczenia kolejnej nocy kochanie....

Obudziłam się z krzykiem. Obudził mnie budzik... Spływały po moim ciele krople potu mieszające się z łzami... Czy naprawdę będzie tak jak on mi mówił ? ... Wyszłam spod kołdry i poszłam do łazienki wykonać poranne czynności. Pochwyciłam za bułkę i wyszłam z domu . Musiałam mieć czas, żeby trochę pomyśleć. Ludzie spoglądali na mnie jak na idiotkę. Co się im dziwić, w końcu kto normalny siedzi na schodach przed szkołą w deszczu i je kanapkę ? Kiedy usłyszałam bijący ze szkolnych murów dzwonek na lekcję weszłam do niej. Ponownie odszukałam piętro i salę, w której miałam lekcję. Wchodząc do niej poczułam na sobie gniewne spojrzenie nauczycielki.
-Elena....-zaczęła, ale ja nie dałam jej skończyć
-Tak wiem, spóźniłam się, także soł sorry....
Myślałam, że mojej wychowawczyni opadnie szczęka ze zdziwienia. W końcu kiedy ostatni raz użyłam zwrotu grzecznościowego w szkole...ah, zamierzchłe czasy. Usiadłam koło Michelle, z którą powitałyśmy się uściskiem, wypakowałam swoje rzeczy i rozsiadłam się wygodnie na krześle. Znowu poczułam na sobie te ciepłe spojrzenie...obróciłam się za siebie, a tam Michael,  który obserwuje mnie z uśmiechem na twarzy. Odwzajemniłam go i z powrotem spojrzenie skierowałam na tablicę. Każda lekcja ciągnęła się w nieskończoność. Ciągle myślałam o tym śnie, bądź wizji... tamto życie było ciekawsze... I Michael był jakiś inny... ale.... wampiry ?.. Nadal nie rozumiem... Po co on akurat mnie w to wciągnął ? .. Nareszcie zadzwonił dzwonek. Kurde , jak ja go kocham, zawsze wybawia mnie w najgorszych momentach mojego życia... Wszyscy jak zwykle wybiegli z klasy na korytarz. Usiadłam z Michelle na korytarzu..
-Elena co jest ? Jesteś jakaś inna ? Skupiona ?! Ty i skupiona ?! - zawołała za mną przyjaciółka
-Ehh...powiedziałabym ci o co chodzi, ale nie mogę... - nie wiedziałam co mam zrobić... powiedzieć, czy nie
-Wiedziałam. Michael.
-Nie, nie kocham go ! - zaczęłam protestować, ale przyjaciółka mi przerwała
-Ja też mam takie wizje....  - powiedziała szeptem - Ja i Michael. Od dawna. To się dzieje naprawdę..
-Jak to ? - myślałam, że robi sobie ze mnie jaja.
-Jestem łowcą....Michael też....
-Nie rozumiem...i ty mi o tym mówisz ? On...mi zabronił.... - zaczęłam się tłumaczyć
-Wiem, że ci zabronił....mówił mi o tym.....to nasz świat.... Więcej dowiesz się w swoim czasie..
-Ale ...
-Cśśś ! Dosyć ! Dosyć tego tematu ! - warknęła
-No....okej.....
To wszystko zaczęło mi mieszać w głowie. Nie miałam pojęcia....Mówiąc po mojemu , Nie ogarniałam tego ich całego świata...wampiry i łowcy....to było nielogiczne...
Po lekcjach i godzinach męczarni w szkole pobiegłam do domu.... Babcie chyba zdziwiło to, że tak wcześnie się w nim znalazłam, w końcu zazwyczaj po szkole szwędam się gdzieś po nieznanych mi miejscach.
-Els ? A co ty tak wcześnie w domu robisz ?
-A tak jakoś... nie miałam ochoty dzisiaj nigdzie dalej iść.... - broniłam się
-A to jak tam chcesz... -mruknęła pod nosem babcia, po czym podała na stół gotowy obiad..
-Nie, dziękuję. Nie jestem głodna. Chyba źle się czuję.. - szukałam wymówki na pójście do mojego pokoju..
Musiałam przemyśleć sobie to wszystko....przeanalizować krok po kroku..
-No dobrze Elenko ... - powiedziała spokojnie babcia
Szybko uciekłam do swojego pokoju na piętrze. Włączyłam laptopa. Zaczęłam wyszukiwać informacji o wampirach i tych całych łowcach wampirów.
"Według niektórych legend istnieje kraina, w której żyją wampiry i łowcy. Niestety nikt nie dotrze tam żadną łodzią, ani samochodem, ani żadnym innym pojazdem... Według starożytnych przykazów kraina ta zwie się Panem i rządzi tam królewska rodzina wampirza.. Kto dostał się do owej krainy nie ma szans powrotu, a jego dusza na zawsze zostanie już zaklęta...."

Mroczny i straszny kawałek pewnej informacji, którą odnalazłam na jakiejś anonimowej stronce. Najbardziej przypominał mi on moją dziwną wizję w nocy. Po przeczytaniu tego fragmentu natychmiast przymknęłam laptop i złapałam się za głowę. Te wszystkie myśli...to było dla mnie niepojęte.... Nim się zorientowałam nadchodziła już noc.... a tak właściwie była 20:00. Zeszłam na dół. Babunia oglądała telewizję w salonie. Podeszłam do kuchni i porwałam suchą bułkę. Na nic innego nie miałam ochoty. Znowu wróciłam do pokoju. W komórce nie zastałam żadnej wiadomości, nawet połączenia od Michelle. Dziwne. Dziennie pisała mi kilkanaście monologów , a teraz ? Nic. Chyba miałam gorączkę. Okropnie bolała mnie głowa...złapałam się za nią i położyłam do łóżka..

Otworzyłam oczy ... Przede mną znowu pojawiła się ta kraina ... Znowu zaczęłam się rozglądać wkoło. Lecz nigdzie nie zauważyłam Michaela...Michelle również..... Przede mną stała zakapturzona postać....

Witam ponownie ! :D
Dziękuję za przeczytanie oraz dziękuję #Magusiowej Madzi za bardzo miły komentarz pod rozdziałem 1 . Mam nadzieję, że ten spodoba się wam tak samo jak poprzedni.
Pozdrawiam .


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz