Kolejny ponury dzień. Kolejny, bez odrobiny szczęścia. Kolejny szary i zwykły, taki prosty.... Od dawna nic go nie zmieniło... Znowu pójdę do szkoły, znowu spotkam przyjaciół, znowu będę z nimi rozmawiać, znowu będę udawać szczęśliwą choć wcale tak nie jest. Ale cóż, i tak będę udawać twardą, żeby mnie nie zniszczyli.... Wstałam wcześniej niż zamierzałam. Chciałam, od dawna marzyłam, żeby odnalazło się coś co sprawi, że moje życie z szarego koloru stanie się różowe...Niestety, ten dzień zapowiadał się jak każdy inny. Poszłam do łazienki, wyszorowałam zęby, wykąpałam się i poszłam zjeść śniadanie. Myślałam. Ehh, ostatnio za często to robię. Zapatrzyłam się w jeden punkt, gdzieś w słońce, które widniało za oknem. Kiedy kolejny raz spojrzałam na zegarek była 8:00. Akurat rozpoczynały się lekcję, a ja nawet śniadania nie zjadłam. Kolejny raz spóźnię się do szkoły, czemu w końcu nie może być inaczej... Tak, jestem osobą, która przejmuje się byle pierdołą, dużo myśli. W moim liceum nikt by na to nie postawił. Według nauczycieli jestem osobą wiecznie olewającą szkołę. Mam same dwóje. Naukę mam, że tak się wyrażę głęboko w dupie. Jak na razie w niczym mi nie pomogła . Umiem tyle co umiałam w podstawówce. Pochłonęłam do końca mój poranny posiłek i wyszłam do szkoły. Była jesień. Tak ponury klimat jak ponury mój humor. Powoli przekroczyłam szkolne mury i szłam na piętro, w którym miałam aktualnie lekcję . Otworzyłam drzwi. Nauczycielka nie wyglądała na zadowoloną.
-O ! Panna Elena ! Miło, że pani łaskawie do nas przyszła. - wydarła się na całą salę
-Dziennie muszę to robić. Tradycja . - odparłam arogancko i przybliżając się do mojego stolika rzuciłam na niego torbę, wyrzuciłam z niej wszystkie zeszyty oraz kanapkę z szynką. Zaczęłam ją powoli rzuć opierając nogi o stolik.
-Jak miło pani przywitała nowego kolegę klasowego. - stwierdziła wściekle
-What The Fuck ? - parsknęłam okruchami na stolik , a klasa zaczęła rżeć ze śmiechu. - Dlaczego pani jest tak wściekle czerwona ? - dodałam po chwili, na co po prostu wszyscy zaczęli ze stołków spadać
-Jedyne zdanie, które znasz po angielsku, co Elena ? Nowy kolega, Michael. Siedzi tam w pierwszej ławce. -wskazała palcem na czarnowłosego chłopaka z niebieskimi oczami, który wyglądał mi na typ samotnika.
Spojrzałam na niego kątem oka i od razu stwierdziłam:
-Kujon.
-Elena ! Skończ ! To , że twoi rodzice zginęli to nie żadna wymówka ! Masz szczęście, że babcia jeszcze żyje, i jako tako ma na Ciebie dobry wpływ !
-A jak skończę to pani przestanie ględzić i da mi w spokoju zasnąć ? - odpysknęłam. Poczułam na sobie przelotne spojrzenie chłopaka, którego poprzednio nazwałam kujonem.
-Elena ! Masz uwagę ! Jeszcze jeden tekst !
-Dobra, dobra już zamykam gębę. - nie chciałam się bardziej narażać wychowawczyni.
Rzeczywiście, mieszkam z babcią sama od 10 lat. Gdy miałam 7 lat moi rodzice zginęli w wypadku. A babcia, to jedyna normalna osoba w tym całym powalonym świecie. Pozwala mi na dużo, ale takie coś źle by wpłynęło na jej nerwy. Niech się nie przejmuje moimi problemami, wystarcza, że ma swoje. Jak zwykle siedziałam oparta o stolik i marzyłam o tym, co zakazane. Mimo zewnętrznego wyglądu twardzielki w środku jestem romantyczką...nikt niestety nie potrafi mnie rozgryźć... Pani zaczęła ględzić coś o jakimś ziomku, jak mu tam było, aa jakiś Hitler, czy jak mu tam, a już i tak nie pamiętam. Zasnęłam. Śniło mi się, że jestem w jakimś ciemnym korytarzu i szukam wyjścia, którego nigdzie nie było.
Nagle zadzwonił dzwonek. Podskoczyłam na ławce zahaczając o nią kolanami, co sprawiło, że podskoczyłam razem z nią. Wychowawczyni spojrzała na mnie z politowaniem. Wszyscy zaczęli pakować swoje rzeczy. Ludzie zaczęli do mnie podchodzić i jak zwykle gratulować mi pomysłowych twierdzeń gadanych pani, a ja jak zwykle musiałam udawać, że się śmieję i mówię, że to drobiazg, kiedy odeszli poczułam dziwne uczucie. Uczucie ciepła, którego nigdy nie zaznałam. Odwróciłam głowę w stronę jego źródła, a tam zauważyłam Michael'a. Zaglądał mi prosto w oczy. Płonęły. Mimo ich niebieskiego koloru zdawały się mieć w sobie pewne iskierki. Poczułam coś dziwnego. Poczułam, jak trzymamy się razem za ręce, jak razem siedzimy na polach, jak kładę głowę na jego ramieniu, jak on mnie całuje....Nagle zaczęło mnie coś okropnie kłuć w ręce....Odsunęłam rękaw. Moje cięcia zmieniły się w napis :
" I Will Always Love You "Nigdy nie wycinałam sobie takiego napisu na ręce. Poza tym rana krwawiła, a ja na lekcji się przecież nie cięłam. Nie rozumiałam...pogubiłam się. Spojrzałam z powrotem przed siebie w miejsce, gdzie niedawno stał chłopak, ale go już tam nie było. Zniknął.
-Dziwne...-mruknęłam sama do siebie .
Pozostałe lekcje pozostawiałam na myśli . Co on mi chciał przekazać ? Czemu czuję, że muszę się na niego ciągle patrzeć ? Czemu jak to robię serce mi bije szybciej ? Czemu w jego oczach widziałam niebo ? Dlaczego ? Czyżby chciał tak po prostu zrujnować mi życie, pozbawić je resztki szczęścia ? Przez niego przestałam być pyskata...W przeciwieństwie- moje teksty są znacznie inne. Zazwyczaj nic nie mówię. Moja klasa i inni nauczyciele byli w szoku. Tylko jego oczy ciągle skierowane były w moją stronę. Nie odrywały się ode mnie. Wprawiało mnie to w beztroskie szczęście. On mnie zmienia. Nie mogę do tego dopuścić. Siedząc na matematyce z moją najlepszą przyjaciółką Michelle zaczęłam gadać na głos (co jej nie przeszkadzało, gdyż jesteśmy takie same), żeby pokazać, że to załamanie było tylko chwilowe. Ale nauczyciel szybko to spostrzegł.
-Elena ! Za dużo gadasz ! Może tak przesiądziesz się do Michael'a ?
-Nie ! - krzyknęłam . Nie chciałam, by znowu wprawił mnie w zakłopotanie
-To nie było pytanie tylko rozkaz, a teraz jazda !
Cóż miałam zrobić, spakowałam torbę i przesiadłam się w wyznaczone miejsce. Jakby los próbował mnie zamknąć w jego otoczeniu. Rozsiadłam się wygodnie na krześle. Po chwili zauważyłam, że razem z nim siedzimy tak samo, a nasze ręce prawie się stykają...
Spostrzegliśmy to w jednym momencie. Znowu spojrzał na mnie przenikliwie. Znowu miałam wizję. Wizję biegu przez las, wizję bestii, wizję łowcy, wizję tęsknoty i śmierci, miłości i wieczności.
Bardzo mnie tym pociągał. Siedzieliśmy wpatrzeni w siebie przez pewien czas. Ciarki przechodziły mnie po ciele. Czułam, że skądś go znam, ale nie umiem określić skąd. Czułam, jakby był mi kiedyś bardzo bliski. Odebrał mi mowę. Chłopak tylko się do mnie przelotnie uśmiechnął i znowu zwrócił swoje spojrzenie na tablicę... Znowu zadzwonił dzwonek. Mój ty wybawco ! Na zewnątrz padało. Co ja gadam, lało jak z cebra. Założyłam kaptur na głowę i poszłam do domu patrząc w ziemię. On cały czas gościł w moich myślach . Tylko te wizje, nie było to normalne. Chodziłam gdzieś po nieznanych mi dotąd miejscach, siedziałam na torach, chodziłam po polach... Kiedy wróciłam wieczorem do domu, zeszyty wrzuciłam gdzieś za łóżko. Pobiegłam do kuchni i na szybko ugotowałam sobie i babci jakąś kolację. Była już prawie 20. Na szczęście babcia jako jedyna mi ukochana osoba nie skrzyczała mnie za spóźnienie się, lecz tylko się uśmiechnęła i podziękowała za swoją porcję.
-Jak tam w szkole El ? - spytała po chwili
-Oj babciu, nawet nie pytaj ! - obie się zaśmiałyśmy
-Bardzo dobre te jajko Els. Umiesz gotować tak dobrze jak twoja matka przed śmiercią.
Na mojej twarzy zagościł smutny uśmiech. Babcia widząc to zmieniła temat:
-A w szkole poznałaś jakiegoś przystojniaka ?
-Babciu ! -zaśmiałam się
-Wnuczko...wiek to tylko liczba....Kochać można zawsze..-mrugnęła do mnie okiem.
Czułam, że byłyśmy do siebie podobne. Ona mimo swojego starego wieku zachowuje swój młody stan. Tak naprawdę tylko ona potrafiła mnie szczerze rozbawić. Ale i ona mnie w trudnych momentach życia rozumiała. Mimo to od 10 lat wstecz mam swoje tajemnice. Boję się, że gdybym je wszystkie mówiła babci chyba by dostała zawału i odeszła z tego świata. Poza tym, z niektórymi sprawami sama sobie muszę poradzić. Kiedy zjadłyśmy do końca swoje porcje babunia poszła spać, a ja pozmywałam brudne naczynia i również poszłam do swojego pokoju. Popisałyśmy trochę SMS'ów z Michelle. Później wzięłam swój pamiętnik, który wie to co ja, dlatego tak pilnie go bronię przed ludźmi, którzy nie daj boże mogliby go przeczytać. Zapisałam w nim kilka dzisiejszych sentencji, po czym ponownie wzięłam swój telefon , założyłam słuchawki i do snu jak dziennie puściłam sobie piosenkę Demi Lovato & Joe Jonas - Stay With Me . , która zmuszała mnie do przemyślenia w nocy rzeczy, które czyniłam w dzień.
Heej ! :D
To mój pierwszy rozdział z nowego bloga. Stary niestety na razie zawieszam, nie mam pomysłu jakby go dokończyć.... ; / . Mam nadzieję, że nowy blog będzie się wam równie dobrze podobał.
Z góry dzięki za przeczytanie + proszę o komentarze :D . + Wesołych Świąt Wielkanocnych < 3 : D
Bardzo fajnie mi się czytało 1 rozdział twego nowego bloga ;) Akcja jest niesamowita i te sny. Dość mrocznie opisujesz miejsca, w których Elena się nagle zjawia w snach... Naprawdę przyznam swoją rację, że te mroczne opowiadanie wciągnie każdego czytelnika, który jest fanem wampirów i innych istot nadludzkich ;) Nie umiem się już doczekać kolejnych rozdziałów ;)
OdpowiedzUsuńPS. Ale się rozpisałam, hahaha :D Jesteś urodzoną pisarką! ♥ Wesołych Świąt Wielkanocnych ♥
Jeej *.*. To Dobrze ^^.
UsuńDzięki ; **.
Michael jest zupelnie jak Michal. ;P i uczucia Eleny do niego sa takie same jak Twoje ;D + suuper ze masz nowy blog :3 i wesolych swiat Tobie tez xD + baaardzo mi sie podoba 1 rozdzial :** a sny zadza ! I saa barrdzo podobne do ttych naszych ;)
OdpowiedzUsuńHaha :D. No wow :D. + Też tak myślę ;).
UsuńJeej, dzięki *.*. Dzięki tym snom miałam wenę na bloga, więc to nasza wspólna zasługa < 3 ; *